Ruszyły na nowo prace remontowe
Po dwóch zimowych miesiącach przerwy, wyjątkowo wiosenny luty pozwolił na powrót prac remontowych.
Dach
Ubiegłoroczna wichura, która zrzuciła kilkanaście dachówek z dopiero co wykonanego nowego dachu przekonała nas, że musimy mieć pewność co do solidności zamocowania przykrycia. Dlatego w tych dniach wymieniono mocowanie dachówek; usunięto dotychczasowe gwoździowanie i przykręcono wszystkie dachówki wkrętami. Prace wykonane zostały w ramach gwarancji. Możemy być teraz spokojni o bezpieczeństwo.
Po dwóch zimowych miesiącach przerwy, wyjątkowo wiosenny luty pozwolił na powrót prac remontowych.
Dach
Ubiegłoroczna wichura, która zrzuciła kilkanaście dachówek z dopiero co wykonanego nowego dachu przekonała nas, że musimy mieć pewność co do solidności zamocowania przykrycia. Dlatego w tych dniach wymieniono mocowanie dachówek; usunięto dotychczasowe gwoździowanie i przykręcono wszystkie dachówki wkrętami. Prace wykonane zostały w ramach gwarancji. Możemy być teraz spokojni o bezpieczeństwo.
Posadzka i skarby
Usuwanie wewnątrz kościoła starej ceramicznej posadzki, wywiezienie podłoża, dodatkowe obniżenie terenu dla izolacji termicznej oraz pod instalację ogrzewania podłogowego i przygotowanie miejsca na nową posadzkę, sprawiło, że znaleźliśmy się około 50 cm poniżej dotychczasowego poziomu. Ku naszemu zaskoczeniu dzięki temu, odsłoniła się historia kościoła. Dotychczas znane fakty zaczęły układać się w całość. Prace prowadzone pod nadzorem archeologicznym udzieliły wielu wskazówek. Możemy dzisiaj z całą pewnością powiedzieć, że kościół w chwili wybudowania w 1464 roku miał za podłogę gliniane klepisko. Tak było przez ponad 300 lat. W międzyczasie gdzieniegdzie w klepisko były wstawiane polne kamienie tworząc bruk - tak zwane „kocie łby”. Ta gliniana podłoga sprawiła na pewno ówczesnym parafianom i kolejnym proboszczom od czasu do czasu dużo zmartwień. Powód tamtych zmartwień – teraz poznajemy. Mianowicie gubione przez lata pieniądze przynoszone jak się można domyślać na ofiarę, cicho spadały w glinę i były w nią wdeptywane. Teraz, dzięki zastosowania sondy z wykrywaczem metalu zostały przez archeologa odnalezione . Monety leżały w glinianej posadzce w nawie głównej kościoła oraz w zakrystii. Nie było ich pod posadzką wieży. Kolekcja odnalezionych monet przekroczyła już 100 obiektów. Jest to jeden z najliczniejszych zbiorów monet pozyskanych we wnętrzu kościoła w Wielkopolsce. Najmłodsze monety pochodzą z czasów panowania króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, najstarsze z czasów Jagiellonów. Najmłodsza moneta nie została wybita po roku 1787 – co potwierdza, że przykrywająca klepisko ceramiczna posadzka rzeczywiście została położona około 1787 roku. Na ten rok datowana jest dobudowa wieży. Wówczas to w wieży i nawie głównej położono posadzkę z tych samych płytek ceramicznych układanych na sucho na piasku. Wartość odnalezionych monet, jak zapewnia archeolog, nie jest obecnie zbyt duża. Odnalezienie ich jest jednak dla nas niezwykle cenne. Jest oczywistym potwierdzeniem historii parafii, obecności naszych przodków w życiu parafii i ich szczodrości w utrzymywaniu kościoła. Odkrycia archeologiczne monet zostaną fachowo opisane i będą dla nas ciekawą lekturą.
Kolejną posadzką, nałożoną za czasów pruskich na stare płytki ceramiczne już na zaprawę cementową, była posadzka z kolorowej terakoty (taką pamiętamy). Na zdjęciu widzimy kolejne, zastosowane przez wieki w naszym kościele, różne materiały na posadzkę: klepisko, kamienie polne, płytki ceramiczne, terakota. Nigdy nie było tutaj podłogi z desek.
Po zakończeniu prac archeologicznych, w miesiącu lutym, została w nawie głównej wylana pierwsza warstwa betonowego podłoża. Obecnie trwają prace zakładania instalacji elektrycznych.
Usuwanie wewnątrz kościoła starej ceramicznej posadzki, wywiezienie podłoża, dodatkowe obniżenie terenu dla izolacji termicznej oraz pod instalację ogrzewania podłogowego i przygotowanie miejsca na nową posadzkę, sprawiło, że znaleźliśmy się około 50 cm poniżej dotychczasowego poziomu. Ku naszemu zaskoczeniu dzięki temu, odsłoniła się historia kościoła. Dotychczas znane fakty zaczęły układać się w całość. Prace prowadzone pod nadzorem archeologicznym udzieliły wielu wskazówek. Możemy dzisiaj z całą pewnością powiedzieć, że kościół w chwili wybudowania w 1464 roku miał za podłogę gliniane klepisko. Tak było przez ponad 300 lat. W międzyczasie gdzieniegdzie w klepisko były wstawiane polne kamienie tworząc bruk - tak zwane „kocie łby”. Ta gliniana podłoga sprawiła na pewno ówczesnym parafianom i kolejnym proboszczom od czasu do czasu dużo zmartwień. Powód tamtych zmartwień – teraz poznajemy. Mianowicie gubione przez lata pieniądze przynoszone jak się można domyślać na ofiarę, cicho spadały w glinę i były w nią wdeptywane. Teraz, dzięki zastosowania sondy z wykrywaczem metalu zostały przez archeologa odnalezione . Monety leżały w glinianej posadzce w nawie głównej kościoła oraz w zakrystii. Nie było ich pod posadzką wieży. Kolekcja odnalezionych monet przekroczyła już 100 obiektów. Jest to jeden z najliczniejszych zbiorów monet pozyskanych we wnętrzu kościoła w Wielkopolsce. Najmłodsze monety pochodzą z czasów panowania króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, najstarsze z czasów Jagiellonów. Najmłodsza moneta nie została wybita po roku 1787 – co potwierdza, że przykrywająca klepisko ceramiczna posadzka rzeczywiście została położona około 1787 roku. Na ten rok datowana jest dobudowa wieży. Wówczas to w wieży i nawie głównej położono posadzkę z tych samych płytek ceramicznych układanych na sucho na piasku. Wartość odnalezionych monet, jak zapewnia archeolog, nie jest obecnie zbyt duża. Odnalezienie ich jest jednak dla nas niezwykle cenne. Jest oczywistym potwierdzeniem historii parafii, obecności naszych przodków w życiu parafii i ich szczodrości w utrzymywaniu kościoła. Odkrycia archeologiczne monet zostaną fachowo opisane i będą dla nas ciekawą lekturą.
Kolejną posadzką, nałożoną za czasów pruskich na stare płytki ceramiczne już na zaprawę cementową, była posadzka z kolorowej terakoty (taką pamiętamy). Na zdjęciu widzimy kolejne, zastosowane przez wieki w naszym kościele, różne materiały na posadzkę: klepisko, kamienie polne, płytki ceramiczne, terakota. Nigdy nie było tutaj podłogi z desek.
Po zakończeniu prac archeologicznych, w miesiącu lutym, została w nawie głównej wylana pierwsza warstwa betonowego podłoża. Obecnie trwają prace zakładania instalacji elektrycznych.